"W Polsce jest bardzo łatwo zostać alkoholikiem"
Chociaż najgorsze mają już za sobą, a dziś dbają o siebie i nie zamierzają wrócić do poprzedniego życia, to nie boją się mówić o przeszłości. Wiedzą, że dzięki temu nie tylko dają wsparcie innym kobietom, ale też łamią stereotyp alkoholiczki, który wciąż pokutuje w świadomości wielu Polaków.
Monika i Marta otwarcie mówią o tym, że były uzależnione od alkoholu. Musiały sięgnąć dna, by dziś celebrować życie w trzeźwości i odnaleźć miłość do samych siebie. Jak udało się im wyjść z uzależnienia? Co im zabrał alkohol, a co zyskały rezygnując z picia?
Monika
Monika zaczęła, gdy miała 14 lat. Myślała, że było to później, jednak przyjaciółka przypomniała jej, że to wtedy poszły na pierwszą imprezę. Później po alkohol sięgała coraz częściej.
- Gorsze było picie w domu. Codziennie musiałam się napić. Czasami zasypiałam na kanapie upita, innym razem zdążyłam dojść do łóżka i położyć się spać - wspomina nasza bohaterka.
Monika wiedziała, że ma problem, chciała zrobić sobie przerwę - trwała jeden dzień.
- Alkohol zaczął mnie kontrolować - mówi Monika i opowiada nam, co zrobiła, żeby wyrwać się z nałogu.
Marta
Marta przyznała, że piła z konkretnego powodu.
- Miałam toksyczny wstyd. Miałam go już od podstawówki. Bałam się ludzi, bałam się szkoły, w gimnazjum miałam już brain fog (mgła mózgowa - tłum.). Żeby iść do większej grupy osób, musiałam się wprawić w jakiś stan. Po to, żeby się dobrze bawić, dogadywać, żeby bariery zniknęły między mną a ludźmi. Ja się wstydziłam wszystkiego: swojego wyglądu, swojego charakteru. Uważałam, że jestem głupia. Kiedy byłam pod wpływem, stawałam się osobą, którą chciałam być - mówi.
Po pomoc poszła, bo zaczęła się czuć źle sama ze sobą. Jak to się skończyło?
Więcej dowiesz się z materiału WIDEO.