"Uśmiech prosecco". Stomatolog ostrzega
Orzeźwiające musujące wino, które Polki piją coraz chętniej, może rujnować zęby. I to szybciej, niż mogłoby się wydawać. Stomatolodzy ostrzegają wręcz przed "prosecco smile", czyli "uśmiechem prosecco". Grozi osobom, które są na bakier z higieną jamy ustnej, a tych wbrew pozorom nie brakuje.
"Uśmiech prosecco" – to nie jest komplement
Choć brzmi dobrze to "prosecco smile", czyli "uśmiech prosecco", oznacza poważny problem stomatologiczny. Dotyczy osób z próchnicą i chorobami dziąseł, za którym stoi pite w dużych ilościach popularne wino.
Brytyjscy stomatolodzy, obserwując ten niepokojący trend, wymyślili specjalne określenie, by pokazać, że skala problemu jest coraz większa. Zwracają uwagę, że popularne wino jest szkodliwe dla zębów ze względu na wysoką zawartość cukru i kwasu węglowego (efekt reakcji dwutlenku węgla z wodą). Oba mają fatalny wpływ na szkliwo zębów, ale także na dziąsła.
Problem dotyczy zwłaszcza kobiet, której chętniej sięgają po prosecco niż mężczyźni. Stomatolodzy zwracają uwagę, że odsłonięte szyjki zębowe i biała linia pojawiająca się tuż przy dziąsłach, to sygnał, by jak najszybciej skonsultować się ze specjalistą i ograniczyć picie popularnego wina.
Sprzymierzeniec próchnicy
Polscy stomatolodzy również zauważają ten problem, a pacjentów będzie wciąż przybywać.
- Musimy pamiętać, że jedząc słodycze czy pijąc alkohole z dużą zawartością cukru, np. prosecco czy smakowe piwa, zwłaszcza w dużych ilościach, musimy podwójnie dbać o higienę jamy ustnej. Taka dieta znacznie zwiększa ryzyko rozwoju próchnicy - ostrzega w rozmowie z WP abcZdrowie Paweł Barucha, stomatolog i wiceprezes Naczelnej Rady Lekarskiej.
- W jamie ustnej żyją bakterie, które żywią się cukrem dostarczanym z jedzeniem i piciem. Ubocznym produktem rozłożonych cukrów są kwasy organiczne, które powodują znaczne zakwaszenie środowiska jamy ustnej. To ma bardzo niekorzystny wpływ na szkliwo i jest pierwszym krokiem do próchnicy oraz chorób dziąseł - tłumaczy stomatolog.
Dlatego prawidłowa higiena jamy ustnej jest kluczowa. Jeśli prawidłowo dbamy o zęby, cukier nie będzie miał na nie aż tak destrukcyjnego wpływu.
Polacy na bakier z higieną
Stomatolog zaznacza, że oprócz czynnika próchnicotwórczego, ważny jest czas jego działania. Dlatego na przykład po wieczorze, kiedy piliśmy spore ilości smakowych alkoholi, powinniśmy umyć zęby, a nie czekać z tym do rana. Jeśli nie będziemy tego przestrzegać, a wręcz stanie się to rutyną, zmiany mogą okazać się bardzo trudne do leczenia.
- Niestety, obserwuję u pacjentów, którzy do mnie trafiają, bardzo niepokojący trend. Wielu z nich, w tym młodych osób, czeka do ostatniej chwili, kiedy próchnica jest już bardzo zaawansowana, a ból zęba staje się nie do zniesienia. Wówczas pozostaje nam tylko leczenie kanałowe - przyznaje stomatolog.
Dodaje też, że mycie zębów dwa razy dziennie powinno być oczywistą regułą, ale w praktyce wcale tak nie jest. Polacy, również bardzo młodzi, są na bakier z higieną jamy ustnej.
- Tymczasem regularne kontrole, najlepiej raz na pół roku czy raz na rok, mogą nas uchronić przed inwazyjnym i skomplikowanym leczeniem. Pierwsze objawy próchnicy są dla pacjenta niezauważalne, a stomatolog dzięki specjalistycznemu sprzętowi może je bez problemu wychwycić i od razu zacząć leczenie, które szybciej przyniesie efekty – podsumowuje specjalista.