Zrobiłam test na HIV. Byłam gotowa na wszystko
Mogłam zamówić szybki test na HIV przez internet. Mogłam też wykonać badanie za darmo i anonimowo w punkcie konsultacyjno-diagnostycznym. Wybrałam jednak opcję trzecią i zdecydowałam się na zrobienie testu na HIV w popularnym laboratorium medycznym. Jedna rzecz szczególnie mnie zaskoczyła podczas badania.
Wczesne wykrycie HIV pozwala na szybkie rozpoczęcie leczenia antyretrowirusowego i zahamowanie namnażania się wirusa w naszym organizmie. Odpowiednio dobrana terapia podnosi komfort życia i pozwala chorym na normalne funkcjonowanie. Co więcej, osoba z niewykrywalnym poziomem wirusa we krwi – nie zaraża.
Na dzień 14 listopada br. leczeniem ARV objętych było w naszym kraju 17 990 pacjentów. Dane te nie oddają jednak faktycznej liczby zakażonych, bo Polacy nie chcą wykonywać badań na obecność wirusa HIV, a tylko test jest w stanie wykryć lub wykluczyć zakażenie. Badanie jest niezwykle proste i nie trzeba się do niego specjalnie przygotowywać. Nie musisz być na czczo.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
‘’Test jakościowy pozwalający na równoczesne wykrycie w surowicy krwi antygenu HIV – białka 24 (p24) oraz przeciwciał wytworzonych przez badanego, swoistych dla antygenów otoczki HIV-1 (grupy M i O) i HIV-2’’ – to pełna nazwa badania, za które trzeba zapłacić 43,05 zł. W cenę wliczona jest też opłata za pobranie materiału do badań w wysokości 6 zł. Przed pobraniem krwi otrzymałam do podpisania deklarację – mogłam zaznaczyć, czy w przypadku otrzymania pozytywnego wyniku testu, chcę otrzymać wyniki wraz z poradą okołotestową od lekarza lub doradcy. Zaznaczyłam: TAK.
- Mogę być zakażona. Chciałabym wykonać badanie na HIV – powiedziałam przy okienku, a po kilku minutach byłam już w gabinecie, gdzie pielęgniarka pobierała moją krew do badania. Wyniki miałam otrzymać w ciągu kilku godzin. Z rozmów z osobami zakażonymi, a także z wielu prześledzonych przeze mnie wątków na grupach i forach internetowych, wiedziałam, że stygmatyzacja związana z HIV zaczyna się już na etapie wykonywania testów i ma się wyjątkowo dobrze w placówkach medycznych. Odmowa leczenia, tworzenie sztucznych kolejek czy pobieranie krwi w kilku parach rękawiczek, to tylko niektóre jej przykłady. Byłam przygotowana na wszystko. Nic z tych rzeczy jednak nie miało miejsca w wybranej przeze mnie placówce. Przebieg badania nie różnił się niczym od pozostałych, które tam wykonuję i właśnie to zaskoczyło mnie najbardziej.
Wynik mogłam odebrać przez internet po upływie kilku godzin. Czy się stresowałam? Tylko trochę, bo ‘’pewność’’ w tym przypadku jest złudna i uważam, że każda aktywna seksualnie osoba powinna wykonać test na HIV. Wirus nawet przez dekadę może nie dawać żadnych objawów, a to usypia czujność. Nieleczone zakażenie prowadzi do rozwoju AIDS i zwiększa ryzyko przekazania wirusa kolejnym osobom.
Mój wynik? Plus czy minus? Test był ujemny – we krwi nie wykryto przeciwciał przeciw wirusowi HIV ani antygenu wirusa. A gdyby był ''plus''? Chciałabym szybko rozpocząć leczenie i żyłabym dalej tak, jak do tej pory. Bo HIV to nie wyrok.